William Branham wielokrotnie opowiada historię o tym, że jako dziecko bawił się z bratem i zobaczył wizję, w której ujrzał budowę mostu na rzece Ohio i śmierć 16 osób podczas zawalenia się części mostu. Mówi również wyraźnie, że w wizji widział liczbę 22, co oznaczało, że wypełni się to za 22 lata. Wielokrotnie na taśmach powtarza, że dokładnie za 22 lata ta wizja się wypełniła i 16 mężczyzn straciło życie. Określa również, że chodziło o most nazywany wtedy Municipal Bridge, który łączył miasta Jeffersonville v Indianie oraz Lousville w Kentucky. Z Wikipedii można dowiedzieć się, że od 1949 roku ten most nosi nazwę George Rogers Clark Memorial Bridge, będąc zarazem przez lokalnych obywateli nazywany Second Street Bridge.
Oto jedna z wielu relacji tej przepowiedni:
EN13 Nieco później, jakieś dwa tygodnie później grałem z bratem w kulki i poczułem, że coś do mnie przychodzi. Mieszkaliśmy na wzgórzu, a rzeka była pod nami: wokoło dzicz. I zobaczyłem jak z dziczy wyrasta most. I zaczął rosnąć na drugą stronę rzeki. Szesnastu mężczyzn wpadło do wody i zginęło. I zobaczyłem duży znak, na którym było napisane „dwadzieścia dwa lata”. Pobiegłem i powiedziałem to mamie. „Och”, powiedziała, „Synu, jesteś zdenerwowany. Poszedłeś spać i przyśniło ci się”. Powiedziałem: „Nie, nie, widziałem to”. Więc zapisali to na kartce. Za dwadzieścia dwa lata później wielki most stanął na rzece i szesnastu ludzi spadło z niego i utonęło w rzece. Za każdym razem jest to doskonałe.
55-0626 – Mój życiorys13 A little later on, about two weeks later I was playing marbles with my brother, and I felt something come to me. We lived up on a hill, and the river was below us: a wilderness around. And I saw a bridge come up out of the wilderness. And it started across the river. Sixteen men dropped off in—into the water and perished. And I seen a big sign, it said “twenty-two years.” I run in and told my mother. Oh, she said, “Son, you’re nervous. You went to sleep and you were dreaming.” I said, “No. No. I saw it.” So they wrote it down on a piece of paper. And twenty-two years from then, the great bridge crossed the river, and twen—sixteen men dropped off of it and—and drowned in the river. Every time, it’s perfect.
55-0626A – My Life Story
Bez cienia wątpliwości, śmierć 16 ludzi to ogromna tragedia, która nie zdarza się na co dzień. Relacje z takich wydarzeń bywają bardzo szczegółowo odnotowywane w prasie oraz we wszelkiego rodzaju dokumentach urzędowych. Mimo niesamowitych i długotrwałych wysiłków licznych osób, w tym wielu wierzących w poselstwo (włącznie z Rebeką i Georgem Smithem), do dzisiaj nie znaleziono jakiegokolwiek śladu o tym, że tak tragiczny wypadek miał kiedykolwiek miejsce na tym moście. Przeszukano wszelkie możliwe archiwa dokumentów i gazet i okazało się, że odnośnie do historii budowy tego mostu nie brakuje żadnych faktów, wręcz odwrotnie jest ona bardzo szczegółowo udokumentowana. Wbrew informacji, którą rozpowszechniało Voice of God Recordings Inc. Józefa Branhama, żadne archiwum nie zostało zniszczone podczas powodzi w roku 1937 i wszystkie materiały są do tej pory publicznie dostępne.
Budowę mostu Municipal Bridge rozpoczęto w czerwcu 1928 a 31 października 1929 most oddano do użytku publicznego. Podczas budowy mostu doszło do dwóch wypadków śmiertelnych. Pierwszy człowiek, który zginął podczas budowy, nie znajdował się nawet na moście, ale na barce pod mostem, i został przypadkowo uderzony w głowę i strącony do wody. Miał na imię Richard Pilton i zginął 19 czerwca 1929. Raport Straży Przybrzeżnej wykazał, że odzyskali ciało w ciągu pięciu minut. Ta historia została wydrukowana w lokalnej gazecie Jeffersonville Evening News z komentarzem, że chodzi o pierwszy zgon podczas budowy tego mostu. W drugim wypadku mężczyzna poślizgnął się i spadł z mostu na znajdującą się 26 metrów niżej barkę zawierającą stal. Nie wpadł nawet do wody, ale na barkę. Złamał kark i inne kości, i zmarł w wyniku uderzenia. Miał na imię Lloyd McEwen i zginął 10 września 1929. Artykuł w tej samej gazecie poinformował, że chodzi o drugi zgon podczas budowy tego mostu. Później nie było już żadnych wypadków śmiertelnych, a niecałe dwa miesiące później most został otwarty. Przebadano również dokładnie raporty straży przybrzeżnej w latach 1928 – 1939 (okres ponad 10 lat) i nie znaleziono żadnej wzmianki o śmierci 16 ludzi. Wszystkie dokumenty, fotokopie artykułów z gazet dotyczących budowy mostu oraz raporty straży przybrzeżnej rzeki Ohio można zobaczyć na stronie searchingforvindication.com/bridge.html.
A więc mamy do czynienia z poważnym problemem, ponieważ wizja, według której miało zginąć 16 osób spadając do wody i tonąc, nie wypełniła się. Co więcej, nie pasuje nawet data, kiedy według słów Williama Branhama wizja się wypełniła. W różnych wypowiedziach podaje różny wiek, ale gdyby przyjąć, że otrzymał tę wizję w wieku 6 lat, około roku 1915, to po dodaniu 22 lat otrzymujemy rok 1937. A most został dokończony i otwarty w roku 1929.
Niedaleko od Mostu Miejskiego, około 1 km w górę rzeki Ohio, stoi inny most, który nosi nazwę Big Four Bridge. Zbudowany został on w latach 90-tych XIX wieku.
Podczas budowy tego mostu miały miejsce dwie ogromne tragedie. Dnia 10 stycznia 1890 r. doszło do awarii kesonu i zginęło 16 osób. Niecałe cztery lata później, 15 grudnia 1893 doszło do zawalenia części mostu i 51 osób wpadło do wody, przy czym 12 z nich zginęło. Informacja o tej tragedii dostała się na pierwsze strony takich gazet jak New York Tribune lub The Herald of Los Angeles.
Nie ulega wątpliwości, że gdyby o wiele lat później rzeczywiście zginęło 16 osób podczas budowy Mostu Miejskiego, taka tragedia również byłaby roztrząsana przez gazety.
W roku 2014 ludzie z Voice of God Recordings opublikowali wywiad z człowiekiem o imieniu Jack Vissing, synem wieloletniego burmistrza miasta Jeffersonville, który wcześniej był znajomym Williama Branhama. Twierdził on, że jego babcia opowiadała mu wydarzenie i że robotnicy wpadli nie do wody, ale do betonu podczas zalewania jednego z filarów i że są tam do dziś. Nie chcemy uwłaczać szczerości p. Vissinga, ale jego świadectwo oparte jest na częściowych i niekompletnych informacjach, które miał z drugiej lub trzeciej ręki i nie może być postrzegane jako autorytatywna wypowiedź. Nie ma on żadnego osobistego świadectwa. Kilkanaście martwych ciał w betonie filaru mostu byłoby poważnym zagrożeniem dla wytrzymałości tego filaru. Wokół wielu dużych betonowych konstrukcji w różnych częściach świata toczy się do dziś dnia mnóstwo legend o tym, że są w nich żywcem pochowani ludzie. Kilkanaście żon z dziećmi domagało by się sprawiedliwości w sądach, ponieważ nikt nie uratował ich mężów/ojców z betonu. Również twierdzenie, że była to tania siła robocza z Chin, a zatem nikt się ich śmiercią nie przejmował, nie ma absolutnie żadnego oparcia. Na dodatek wypowiedź p. Vissinga nie jest zgodna z widzeniem Williama Branhama, według którego robotnicy mieli utonąć w wodzie. Dokładne badanie tej sprawy, którego p. Vissing z pewnością nie był świadomy, wykazało, że zginęły tylko dwie osoby, jak opisano wyżej.
W czasie budowy Mostu Miejskiego nigdy nie wydarzyła się tragedia, podczas której zginęłoby 16 osób przez utonięcie w wodzie. W okresie budowy tego mostu (w latach 1928-1929) zginęły jedynie dwie osoby, i to z innych przyczyn niż przez utonięcie.
Można zarzucić, że to nie jest typowe proroctwo zatwierdzone przez „Tak mówi Pan”. Ale William Branham dziesiątki razy w kazaniach mówi, że wypełniło się to dokładnie tak jak było mu pokazane. Używa tego, jako niesamowitego wydarzenia w swojej młodości, które dodaje kredytu całemu jego życiu i powołaniu. Niestety nie zdaje ono egzaminu.